X

Crème de la news #72

Cześć! W dzisiejszym odcinku możecie spodziewać się kilku wątków → motoryzacyjno-lotniczego (z domieszką klocków LEGO i „Księgi rekordów Guinnessa”), wakacyjnego (#Martini) oraz… jakże mogłoby być inaczej – odrobiny sztucznej inteligencji! Udanej lektury!

Stalexport Autostrada Małopolska vs. jazda „na zderzaku”

Wakacje to czas podróży, tych małych oraz dużych, dlatego Stalexport Autostrada Małopolska – firma zarządzająca odcinkiem autostrady A4 Katowice-Kraków – rozpoczął kampanię prowadzoną pod hasłem „Nie zderzakuj”. Ma ona zachęcić kierowców do bezpiecznej i kulturalnej jazdy, a zwłaszcza do zwrócenia uwagi na ryzyko związane z jazdą ze zbyt małym odstępem od poprzedzającego pojazdu.

Warto podkreślić, że jazda „na zderzaku” to ryzykowna praktyka zagrażająca nie tylko kierowcy, ale i innych uczestnikom ruchu. Z danych wynika, że w 2024 r. na polskich drogach doszło do 21 519 wypadków, w których zginęło 1896 osób, a 24 782 odniosło rany.

Wielu z tych wypadków można uniknąć – wystarczy zachować odpowiedni dystans między pojazdami

– Po pierwsze, reguła dwóch sekund. Utrzymuj przynajmniej dwusekundowy odstęp od pojazdu przed tobą. W praktyce oznacza to, że gdy samochód przed tobą minie jakiś punkt na drodze, ty powinieneś minąć ten sam punkt nie wcześniej niż po dwóch sekundach. Bezpieczny odstęp między pojazdami na autostradach i drogach ekspresowych wynosi połowę aktualnej prędkości, wyrażonej w metrach. Jeśli jedziesz np. 140 km/h, to odstęp powinien wynosić co najmniej 70 metrów – mówi Damian Paliwoda, ekspert do spraw bezpieczeństwa na autostradzie A4 Katowice-Kraków.

Prowadzone działania są o tyle uzasadnione, że do głównych przyczyn zdarzeń drogowych na polskich autostradach należy jazda z nadmierną prędkością i niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami.

Relaunch Martini, czyli zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany

Pozostajemy na moment w wakacyjnym klimacie, jednak tym razem skupimy się na perspektywie nie kierowców, a pasażerów – w końcu będzie o alkoholu, a jak wszyscy wiedzą (a przynajmniej powinni) – „Piłeś? Nie jedź!”.

Martini (włoski producent win musujących i wermutów) w połowie 2025 roku, chcąc odmłodzić swój wizerunek i stać się bardziej atrakcyjnym dla nowego pokolenia konsumentów, ogłosiło fundamentalne repozycjonowanie marki.

Czego dotyczą zmiany? Wszystkich punktów styku z marką – zarówno wyglądu butelek, które zostały zainspirowane arkadami, stanowiącymi charakterystyczny element architektury Turynu, skąd wywodzi się marka, jak i narracji komunikacyjnej. W związku z relaunchem wystartowała kampania marketingowa pod hasłem „MARTINI Pokaż się”, będąca główną osią komunikacji marki na 2025 roku. W ten sposób włoski brand chce zainspirować konsumentów do tego, by wyrazili swój styl i pokazali go światu.

Głównym punktem działań jest platforma Terrazza MARTINI, łącząca wszystkie działania eventowe, która latem zagości w największych europejskich miastach, także tych w Polsce, a odwiedzający ją będą mogli spróbować znanych koktajli marki. Strategia zakłada też obecność na festiwalach muzycznych oraz autorskie wydarzenia.

Działania skierowane do młodszych odbiorców obejmą ponadto współprace ze znanymi osobami i obecność w popularnych lokalach. Tym oto sposobem rozpoczęto współpracę z brytyjskim aktorem Jonathanem Baileyem. Jak twierdzi marka, brytyjski aktor uosabia to, co dla niej kluczowe: „autentyczność, charyzmę i umiejętność balansowania między stylem a swobodą”. W komunikacji Martini postanowiło pokazać aktora w innym niż znane wszystkim wydaniu – po to, by zainspirować konsumentów, żeby sami na chwilę odeszli od schematów i dali sobie przestrzeń na spontaniczność.

Kluczowym elementem kampanii z udziałem Baileya jest krótkometrażowy film subtelnie uwzględniający żartobliwe odniesienia do jego najpopularniejszych ról, w którym aktor zamienia scenariusz na koktajl. Podkreśla tym, że życie „poza scenariuszem” może być jeszcze ciekawsze.

H&M wkracza w erę AI

Przyszedł czas na coś dla tych, którzy lubią poczytać o sztucznej inteligencji, gdyż H&M opublikował sesję fotograficzną wygenerowaną dzięki narzędziom sztucznej inteligencji, która przedstawia cyfrowe bliźniaki modelek na tle stolic mody.

Pomysł zrodził się w marcu, jednak dopiero teraz doszło do jego realizacji. Poza zdjęciami, w poście opublikowanym na Instagramie marki znalazły się również wywiady z dyrektorem kreatywnym H&M Jörgenem Anderssonem, modelką Vanessą Moody oraz innymi osobami, które przedstawiły podejście H&M do replik AI.

– Eksplorujemy nowe technologie, takie jak generatywna sztuczna inteligencja, aby wzmocnić kreatywność i na nowo wyobrazić sobie sposób, w jaki prezentujemy modę. Technologia oferuje możliwość ulepszenia opowiadania historii i znalezienia nowych sposobów nawiązania kontaktu z naszymi klientami, przy jednoczesnym zachowaniu wierności opartej na stylu i zorientowanej na człowieka tożsamości H&M. Nadal jesteśmy zaangażowani w umacnianie ekspresji i wyzwalanie mody dla wielu – tłumaczy Jörgen Andersson, dyrektor kreatywny H&M.

Na tym nie koniec, gdyż zarząd H&M ​​jeszcze w tym roku (a dokładniej jesienią) zamierza opublikować kolejną serię zdjęć, tym razem z innych miast, ale również z wykorzystaniem cyfrowych odpowiedników modelek w roli głównej.

Puchary F1 wykonane z… klocków LEGO

Współpraca między Grupą LEGO a F1 często wybrzmiewa ostatnio nie tylko w mediach, ale także na naszych lamach (m.in. w 63. CDLN), dlatego warto wspomnieć o jej kolejnej odsłonie.

W ubiegłą niedzielę (6 lipca) miało miejsce Grand Prix Wielkiej Brytanii Formuły 1, w którym ostateczny triumf odniósł Lando Norris z McLaren Formula 1 Team, a pozostałe miejsca na podium zajęli Oscar Piastri i Nico Hulkenberg z KICK Sauber F1 Team. Wspomniana trójka otrzymała niecodzienne puchary… wykonane w całości z LEGO. Za ich powstanie odpowiadało siedmiu budowniczych z warsztatu modelarskiego LEGO Group w Billund w Danii, którzy składali trofea ponad 210 godzin. Nagroda za pierwsze miejsce ma wysokość ponad 59 cm, a za drugie i trzecie miejsce – ponad 43 cm wysokości.

– Nasze partnerstwo z Grupą LEGO już przyciągnęło uwagę dzięki dużym samochodom LEGO w Miami, a nasza następna współpraca pozwoli nam uczcić 75. rocznicę Formuły 1 na miejscu pierwszego wyścigu w 1950 r. tymi wykwintnie zbudowanymi trofeami. Współpraca z Grupą LEGO nad tworzeniem naprawdę kreatywnych i angażujących momentów, które wzbudzają zainteresowanie i ciekawość zarówno naszych obecnych, jak i nowych fanów, a także dodają odrobinę dodatkowej zabawy do tak uroczystego momentu, jak wręczenie trofeów – dodał Emily Prazer, dyrektor ds. handlowych Formuły 1.

Kącik lotniczy

Trzeba przyznać, że różne „kąciki” nam się przytrafiały – chociażby autopromocyjne, motoryzacyjne czy kulinarne, ale lotniczego jeszcze nie było!

Choć będzie o lotnictwie, to zaczynamy na ziemi, gdyż od pobicia rekordu Guinnessa, którym pochwaliła się marka Parkside. Nowa wiertarko-wkrętarka akumulatorowa z serii Performance marki wprawiła w ruch Airbusa A380 ważącego około 300 ton. Samolot połączony liną ze specjalnie zaprojektowaną wciągarką udało się przeciągnąć 143 cm. Całkiem nieźle jak na 12-woltową wiertarko-wkrętarkę :O

Zanim jednak rzucicie się do sklepów – rekordzistka świata trafi do sprzedaży 14 lipca, a dostępny będzie w sieciach Lidl i Kaufland.

Płynnie „przelatujemy” do Wizz Air, który wprowadził nowy slogan marki – „Let’s WIZZ”.

Nowe hasło ma przełamywać stereotypy związane z liniami niskobudżetowymi, ukazując szerokie możliwości dostępnych rozwiązań w tym zakresie. Jak wyjaśnia marka – „od pierwszego lotu w 2004 roku Wizz Air zrewolucjonizował podróżowanie, zmieniając latanie z luksusu w codzienną, realną możliwość. »Let’s WIZZ« to kontynuacja tej drogi z odnowioną obietnicą zapewnienia przyjemnych i przystępnych możliwości podróżowania”.

Hasło „Let’s WIZZ” stanowi część programu Customer First Compass, który skupia się przede wszystkim na tym, by stawiać klientów w centrum działań firmy. „»Let’s WIZZ« oddaje uczucia związane z lataniem – spontaniczność, wolność i przygodę. To odważna ewolucja marki Wizz Air, kolejny krok w podnoszeniu standardów i oferowaniu więcej naszym klientom. Bądźcie gotowi na kolejne emocje i »Let’s WIZZ!«” – zapowiada Silvia Mosquera, dyrektorka ds. handlowych w Wizz Air, cytowana przez źródło.

Kończąc, a jednocześnie pozostając w żargonie lotniczym – dziękujemy za skorzystanie z usług linii lotniczych GE7 Airlines! Mamy nadzieję, że ta marketingowa podróż przebiegła pomyślnie i do zobaczenia na pokładzie następnym razem, czyli już za tydzień! Cześć!

Źródła: