System pracy, proces wprowadzania produktu na rynek, oczekiwania klienta wobec agencji oraz marketing sportowy – to tylko część tematów, które zostały poruszone na spotkaniu agencji Abanana z przedstawicielami marki Activlab.
Activlab firmuje odżywki i suplementy dla sportowców i osób aktywnych, prowadzących treningi czy uprawiających fitness, a także dla każdego, kto chce poprawić swoją kondycję, zdrowie, urodę oraz witalność.
„Z marką Activlab współpracujemy już od sześciu lat, czyli od 2012 roku. Wspólne działania rozpoczęliśmy od stworzenia nowego serwisu internetowego. Następnie przyszła pora na aktywność w social mediach. Profesjonalne i skuteczne wykorzystanie przez nas mediów społecznościowych zostało dostrzeżone i wyróżnione. Już w 2015 roku otrzymaliśmy nagrodę Davey Awards za prowadzenie działań na Instagramie podczas Super Bowl w Stanach Zjednoczonych. Rynek jednak ciągle się zmienia, ewoluuje, dlatego by być na bieżąco, organizujemy śniadania firmowe, także ze stałymi, doskonale nam znanymi klientami. Te spotkania są gwarantem ogromnego zastrzyku wiedzy dla pracowników naszych agencji” – twierdzi Łukasz Wołek, CEO Abanana.
„Naszym celem jest nie tylko czerpanie wiedzy z doświadczeń klienta i dla dobra klienta. Podczas śniadań firmowych przedstawiciele marek, z którymi się spotykamy, mają możliwość poznania także najnowszych trendów w prowadzonych przez nas agencyjnych działaniach, obejmujących bardzo różnorodne obszary produkcji i konsumpcji. Tym razem skupiliśmy się na marketingu sportowym. Dzięki doświadczeniu zgromadzonemu w pracy dla Wisły Kraków SA oraz Ekstraklasy SA przedstawiliśmy możliwości marketingowego współdziałania z klubami sportowymi, zawodowymi ligami, a także z ambasadorami ze świata sportu – bezpośrednio z zawodnikami, ale też z osobami powiązanymi z daną dyscypliną sportową profesją lub prywatnie. Otwarta dyskusja, stawiane po zakończeniu prezentacji pytania świadczą o tym, że choć kierunek powszechnie znany, to nadal kojarzy się niemal wyłącznie z bardzo kosztownym sponsoringiem, tymczasem poza nim pozostają rezerwy, które wiele marek mogłoby wykorzystać” – wyjaśnia Maks Michalczak, PR Manager agencji Abanana.
„Formuła takich śniadań jest dla nas niezwykle ciekawa, ponieważ zazwyczaj nie dochodzi do podobnej wymiany doświadczeń na linii klient – agencja w sytuacjach codziennego kontaktu, lub też pozyskanie nowych informacji wymaga uczestnictwa w specjalnie organizowanych konferencjach. Te na ogół są czasochłonne, co powoduje, że obecność na nich staje się niekiedy niemożliwa. Zwłaszcza w branży tak dynamicznej jak sport trzeba być przygotowanym na elastyczność i poświęcenie. Współcześnie coraz bardziej, jako marka, skupiamy się na działaniach ATL-owych, mamy przygotowany konkretny plan. Z naszych doświadczeń wynika, że inwestowanie w znanego sportowca to dopiero połowa drogi. Ważny jest plan promocji, tak aby wizerunek sportowca faktycznie promował Markę i był dla niej wartością dodaną. Zatem obok budżetu na „nazwisko” powinien być także budżet na media i inne działania promocyjne. Wtedy inwestycja w znane nazwisko faktycznie się zwróci” – kończy Tomasz Jarzębiński, Brand Manager Activlab.
Fot. Paweł Moś.
